Niebieska Strefa A A+ A++

Imprezy dla dzieci

Wtorek w bibliotece

2017-02-07

Wtorek (7 lutego) w bibliotece rozpoczął się bardzo spokojnie. W dziale dziecięcym roznosił się intensywny miętowy zapach. To sprawka pasty użytej do wczorajszej „brudnej roboty”. Obiecaliśmy zdać pełną relację z efektów owej roboty. Przeszła one nasze najśmielsze oczekiwania. Zacznijmy jednak od początku… Z niecierpliwością oczekiwaliśmy przybycia naszych feriowiczów. Wraz z otwarciem biblioteki pojawili się Roksolyana z bratem Olkiem, Julia i Olek zwany numerem drugim. Pierwsze kroki skierowali do stolika, na którym pozostawili swoje prace. Po zielonej paście nie pozostał najmniejszy ślad - na kolorowych kartonach pojawiły się za to piękne białe malunki. Jak przystało na artystów przez duże „A” nasi milusińscy, przy pomocy „zaczarowanych” kredek, postanowili dodać im charakteru. Oczy kota Mruczysława nabrały barwy zielonej, a spod warstwy białego śniegu nieśmiało zaczęły wyglądać zielone jodłowe szpilki. Ukraińskie wspomnienia gości z dalekiego Lwowa przybrały barwy tęczy. Teraz gdy prace zostały ukończone szykujemy się do wernisażu wystawy pt. „Palcem malowane”. Kilka wprawnych uderzeń młotkiem i wystawa gotowa - teraz tylko czekamy na zaproszonych gości by z pełnymi honorami otworzyć wystawę.

Nasi feriowicze to nie tylko miłośnicy książek, ale też wielcy fani wszelkich rozrywek umysłowych. Gry planszowe to nie tylko odrobina szczęścia, ale również umiejętność strategicznego myślenia. Roksolyana wraz z Julią postanowiły stworzyć zespół do spraw „oswajania” złego wilka z bajki „Czerwony Kapturek”. Wiecie, co wydarzyło się w owej bajce - kudłaty zwierz zjadł babcię i Czerwonego Kapturka. Z pomocą najodważniejszych chłopców - Olka i Olka nr 2 - dziewczynki wyruszyły w daleką drogę przez las, by odmienić los babci i wnuczki. Pokonały gęstwinę, rwący potok i bezkresną łąkę. Szczęśliwie dotarły do wilczej jamy. To tam odbyły się zajęcia pt. „Jestem dobrym wilkiem”. Dzieci dzielnie tłumaczyły zasady zdrowej diety (wykluczającej zjadanie ludzi) i zasady współżycia z ludźmi. Straszny kudłaty zwierz słuchał małych gości - nie dowierzając swoim uszom: jestem straszny, ale mogę być przyjacielem dzieci i dorosłych! Czy naszym milusińskim udało się zmienić bieg historii - o tym przy kolejnej wizycie w krainie Czerwonego Kapturka.

Uff - szczęśliwie powróciliśmy do biblioteki. Teraz coś dla bardzo wytrwałych. Dzieci z niecierpliwością oczekiwały na wyzwanie pt. „Zimowy mistrz ortografii”. Janusz Kowal i Irena Landau to autorzy, którzy przygotowali dla naszych milusińskich zimową potyczkę z zasadami poprawnej pisowni. Oto dwa spośród zadań z jakimi zmierzyły się dzieci:.

…Po co jadł tyle miodu ten paskudny misiulec przecież trzeba mieć jakiś w tym jedzeniu hamulec! Patrz, pod twoim ciężarem prawie pęka poducha… Inne misie się śmieją z okropnego łasucha!…„ P_okorny _ak, sp_eda_ ja_yn i je_yn, ró_nobarwna zo_a, odwa_ny stra_ak, garma_eryjne p_ysmaki (w miejsca kreseczek należy wstawić ż lub rz) .

Czy zadania sprawiły naszym milusińskim kłopoty, czy popełniły błędy - o tym już jutro. Dzisiaj pora na relaks i regeneracje sił - a więc do zobaczenia jutro.

P.S. Wszystkim odważnym polecamy książki Szóstka z ortografii Ireny Landau oraz Przyjaźń z ortografią Janusza Kowala. Obie pełne pomysłów na super zabawę z polską ortografią, nie tylko na zimowe wieczory.