Niebieska Strefa A A+ A++

Dyskusyjne Kluby Książki

Filia nr 9

2019-05-24

Na kolejnym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w Filii nr 9 rozmawialiśmy o książce Marguerite van Geldermalsen - Żona Beduina.

Jej bohaterka jest młoda nowozelandzka pielęgniarka, która wybrała się z koleżanką na wycieczkę do Jordanii. Odwiedziła, m.in. starożytną Petrę, miasto założone przez nabatejskich Arabów w III wieku p.n.e. Tam poznała Muhammada, sprzedawcę pamiątek. Zakochała się, po krótkiej znajomości została jego żoną i zamieszkała w jednej z wielu jaskiń kamiennego miasta. Przeszła na islam, poznała język, urodziła troje dzieci i przez 25 lat wiodła szczęśliwe, w miarę beztroskie życie u boku ukochanego mężczyzny. Jako byłej hipisce łatwiej jej było adaptować się do trudnych warunków życia. Nauczyła się od miejscowych kobiet piec chleb, siodłać osła i tkać. Pracowała także jako pielęgniarka. We wszystkim co robiła miała wsparcie męża. Spędzali też sporo czasu razem, celebrowali wspólne posiłki, udawali się na wycieczki po okolicy, wyjeżdżali za granicę. Na pytanie - Co skłoniło panią do takiego życia? - wskazywałam palcem na Muhammada i mówiła - On. Po śmierci męża przeniosła się do Australii ale nie wytrzymała długo, wróciła do Jordanii, głównie po to żeby napisać książkę. Powstała Żona Beduina gdzie opisała swoje życie oraz świat, którego już nie ma. Próżno by jednak szukać w niej opisów okrucieństwa, przemocy czy przykładów zniewolenia kobiet. To właściwie reporterska opowieść o zwyczajnym życiu w niezwyczajnym miejscu. Bardzo ciekawa, choć trochę chaotyczna i idylliczna ale prawdziwa.

Do tej pory, wiele lat po śmierci męża, Marguerite żyje między Beduinami pomagając synowi w prowadzeniu stoiska z suwenirami. Zaciekawionym turystom chętnie opowiada o swoim życiu i pozuje do zdjęć, jest żywą legendą nabatejskiej stolicy. Okrasą naszego spotkania były wspomnienia z podróży oraz pokaz multimedialny zdjęć Petry.